W związku z tym, że woda robi się coraz cieplejsza mamy szansę powrócić do ulubionych aktywności sezonu letniego. A jedną z tych aktywności z pewnością był wakeboarding czyli popularny wake. Absolutnie nie czuję się nawet w najmniejszym stopniu specjalistą w tej materii ponieważ na desce pływałem jedynie cztery razy. Dlatego artykuł ten potraktujcie jako spojrzenie totalnego żółtodzioba i zachęcenie do pływania tych osób, które jeszcze wake’a nie próbowały.

O co w tym wszystkim chodzi?

Wake to przede wszystkim kapitalna zabawa, którą śmiało można nazwać sportem ekstremalnym. Mamy deskę na której płyniemy trzymając się liny ciągniętej przez wyciąg lub motorówkę. Opcji z motorówką nie próbowałem więc skupimy się na wersji z wyciągiem.

Co jest potrzebne żeby spróbować?

Na początek nic. Warto przejechać się na wybrany wyciąg będąc uzbrojonym w trochę odwagi lub pozbawionym resztek rozumu. Na miejscu dostaniemy piankę, kask, kamizelkę oraz deskę. Jeśli będziemy mieli trochę szczęścia ktoś życzliwy pokaże nam co z tym wszystkim zrobić. Siadamy lub stajemy na pomoście i ruszamy. Jeśli nasza koordynacja ruchowa nie zawiedzie lub np. jeździliśmy wcześniej na snowboardzie mamy duże szanse aby dopłynąć do końca wyciągu, który w tym momencie zacznie zawracać co i my powinniśmy uczynić. Podczas pierwszych prób zapewne zakończy się to kąpielą.

A ile mnie to będzie kosztować?

Koszt 15 minut zabawy na wyciągu to około 40-50zł. Jeśli weźmiemy wyciąg na godzinę najczęściej dostaniemy małą zniżkę. Na początek 30 minut zdecydowanie wystarczy a i tak następnego dnia ciężko będzie Wam wstać z łóżka.

Umiem skręcać i co dalej?

Gdy już nauczymy się skręcać co przy kilku uwagach doświadczonych kolegów można opanować dosyć szybko pojawia się pomysł na spróbowanie czegoś więcej. Poniżej przedstawiam kilka dostępnych możliwości. Wrzucam wszystko w formie video bo raczej ciężko byłoby mi to opisać 😉

Kicker

Box

Rooftop

Raley

Z doświadczeń żółtodzioba

Ja sezon w tym roku rozpocząłem 16 maja. Kumpel namówił mnie na trzy godzinne szkolenie a ja uznałem, że warto zacząć z wysokiego C. Szkolenie miało miejsce w Wake Family w Skierdach niedaleko Legionowa. Jak się później okazało mieliśmy okazję pływać z Łukaszem Ceranem, którego doświadczenia w tej materii nie będę opisywał ale chętnych zapraszam na stronę:

http://x-procamp.pl/trener/

Z wake’iem miałem okazję zapoznać się w zeszłym roku. Będąc na Openerze w Gdyni postanowiliśmy przejechać się z bratem do Sławutówka. Później trzy razy pływałem jeszcze na wyciągach w okolicach Warszawy. Sezon zakończyłem posiadając bardzo nikłe umiejętności ale przynajmniej nauczyłem się zawracać i startować z pomostu z napiętej liny.

Kumpel podczas szkolenia w Wake Family cisnął raley i muszę powiedzieć, że robi ono niesamowite wrażenie. Ja starałem przypomnieć sobie wszystko czego nauczyłem się w zeszłym roku, dorzuciłem do tego zmianę nogi i zaliczyłem spektakularne uderzenie o wodę podczas próby startu z luźnej liny. Na koniec kilka podejść do kickera, z których niestety żadnego nie udało mi się ustać.

Szkolenie zdecydowanie było warte 210 zł, dużo rzeczy udało się poprawić już na miejscu. Po szkoleniu dostaliśmy paczkę 600 zdjęć, na których widać dokładnie jakie błędy popełniliśmy przy poszczególnych elementach. Teraz nic tylko cisnąć. A jak już uda się opanować kickera od razu zapisuję się na następne szkolenie tak żeby spróbować raley.

A co na to Łowcy Wrażeń?

Wpis o Wake’u nie pojawił się przypadkiem. Ekipa Łowców ma zamiar przetestować dokładnie wszystkie wyciągi w okolicach Warszawy (a może i lepiej) i opisać je na portalu zwracając uwagę na wszystkie elementy, które mogą być istotne przy wyborze miejsca do pływania. Dodatkowo w planach mamy również uruchomienie katalogu miejsc do wakeboardingu tak żeby łatwo można było znaleźć miejscówkę dla siebie.

[Gdzie] Miejscówkę możecie znaleźć w wyszukiwarce

[Kiedy] Od maja do września

[Za ile] 40-50 zł 15 min