W  Warszawie funkcjonuje już od jakiegoś czasu profesjonalny symulator motorsportowy (Motorsport Capsule). Dla niewtajemniczonych jest to kapsuła, która pozwala odwzorowywać fizykę jazdy sportowymi samochodami. Dla nas taka informacja była co najmniej intrygująca, dlatego zdecydowaliśmy się przetestować możliwości takiego symulatora na własnej skórze.

O co chodzi z tym symulatorem motorsportowym?

Motorsport Capsule, usytułowany na ulicy Wielickiej 42, odwiedziliśmy pierwszy raz około roku temu (jeszcze wtedy w innej lokalizacji). Wizytę tę ponowiliśmy kilka tygodni temu. Żeby wzmocnić wrażenia wybraliśmy termin, w którym realizowane są zawody Time Attack. Polegają one na jak najszybszym przejechaniu okrążenia na wybranym przez organizatorów torze. Każdy zawodnik ma 10 przejazdów, z których wybiera się ten najszybszy. Brzmi to dość prosto. Jak się jednak okazało symulator motorsportowy, do którego wsiedliśmy nie przypominał standardowej gry z dołączoną kierownicą i pedałami. Krótka rozmowa z dwoma pasjonatami rajdów uświadomiła nam, że jazda będzie zdecydowanie ciekawszym doznaniem niż się spodziewaliśmy. Podobne symulatory są wykorzystywane do profesjonalnych treningów przez kierowców wyścigowych. Odwzorowują one w szczegółach topografię terenu, wygląd tras i torów (tory są skanowane laserowo), po których można się ścigać w rzeczywistości. Zachowana jest również bardzo dokładnie fizyka poruszania się samochodu.
Zgodnie z opisem ze strony:

Fotel razem z kierownicą i pedałami umieszczony jest na platformie, do której zamontowane są 4 siłowniki. Takie rozwiązanie sprawia, że zarówno przeciążenia jak i pracę zawieszenia odczuwamy analogicznie jak w rzeczywistości. Zaawansowany force feedback sprawia z kolei, że odczuwalne są zarówno wibracje silnika, jak i praca poszczególnych opon.

IMG_2908
Sumulator motorsporotwy w całej okazałości

IMG_2904

Wrażenia z jazdy

Muszę przyznać, że już samo przygotowywanie się do zabawy robi wrażenie – fotel z prawdziwymi pasami bezpieczeństwa, kierownica i skrzynia biegów wprost wyciągnięte z samochodu rajdowego. Po naciśnięciu gazu fotel zaczyna drgać tak jakbyśmy naprawdę siedzieli za sterami wyścigowej maszyny. Realizm został zachowany również podczas jazdy. Wszelkie nierówności nawierzchni, wyjechanie poza trasę czy nieodpowiednie zmienianie biegów, przekładają się na to w jaki sposób zachowuje się symulator. Przeciągnięcie gazu ponad możliwości danego biegu kończyło się nieprzyjemnym wyciem silnika i drganiem fotela. Gdyby nie graficzna podpowiedź dla początkujących, pokazująca tor jazdy oraz miejsca, w których warto zwolnić, mogłoby się nie udać przejechać okrążenia bez wyjeżdżania poza trasę. Cenne były również wskazówki organizatorów, którzy przybliżyli nam technikę jazdy na torze. Co ciekawe podczas niektórych odcinków trasy można było ulec złudzeniu prawdziwego przyśpieszania. My przetestowaliśmy wyścigową wersją samochodu Porshe (Ruf RT 12R) na torze Nurburgring, które rozpędziliśmy do ok 260 km. Podobno dopiero jazda Formułą 1 potrafi naprawdę „wbić” wirtualnie w fotel.

Coś na start

Jazda w Capsule, może się wydawać dość skomplikowana, zwłaszcza dla osób, które nie miały doświadczenia z motorsportem. By ułatwić wejście w świat wysokich prędkości i opóźnionych hamowań ustawione zostały trzy kokpity. Dzięki kokpitom w bardziej sprzyjających okolicznościach (fotel nie rzuca Tobą jak wściekły byk), możemy się nauczyć prawidłowej linii przejazdu, punktów hamowań i oswoić się z prędkością. Kokpity mają też jeszcze jedna, w mojej ocenie, gigantyczną zaletę, można je połączyć i udowodnić kumplom kto jest najszybszy, a nie tylko opowiada o tym jak szybki jest 😉 Możliwość ścigania się z kolegami siedzącymi obok dała mi mnóstwo funu i była świetną lekcją przed przeniesieniem się na poziom expert (tzn. capsuła jest expert, na pewno nie mój poziom jazdy).

Wirtualny motosport

W ramach ciekawostki zamieszczamy film o profesjonalnym kierowcy wyścigów wirtualnych. Bohater filmu trenował na podobnym symulatorze jaki jest w Warszawie. Po zwycięstwach w świecie wirtualnym, przetestowano jego siły w prawdziwym samochodzie. Osiągnął on bardzo dobre rezultaty, dorównując czasom „prawdziwych” kierowców. Bohater nie ma prawa jazdy, a techniki jazdy nauczył się w świcie wirtualnym. Uczy prawidłowego wejścia i wyjścia w zakręt wraz z identyfikacją szczytów poszczególnych zakrętów. Jak zobaczycie na filmie symulator motorsportowy nie potrafi oddawać prawdziwych przeciążeń związanych z przyśpieszaniem. Pozostałe elementy są jednak bardzo zbliżone do rzeczywistości. W Polsce tematyka sportów wirtualnych (iRace) jest dopiero popularyzowana. Na świecie z kolei odbywają się turnieje, które potrafią przyciągać setki widzów.

My na pewno jeszcze wrócimy do Motorsport Capsule. Planujemy organizację łowieckiego turnieju. Dodatkowo musimy spróbować wyścigu najszybszym dostępnym u nich samochodem. Symulator motorsportowy jest na pewno dobrym wyborem dla wszystkich, którzy chcą poczuć choć część tego co czują kierowcy rajdowi. Super ludzie na miejscu przybliżą Wam świat, który jest ich prawdziwą pasją.
Kto się z nami pościga następnym razem?

[Gdzie] Motorsport Capsule

[Kiedy] Cały rok – pogoda za oknem nie ma znaczenia, chodź na symulatorze można ustawić różne warunki pogodowe

[Za ile] 20 minut 79 PLN, 1 godzina za 129 PLN, zdarzają się też promocje na wyzwanie kogoś do wyścigu 1 na 1 za 99 PLN, podczas turnieju ok. 70 PLN za udział (10 okrążeń co zajmuje blisko 30 minut)