Triathlon jak się okazuje, to nie tylko dobrze znane 3 dyscypliny – pływanie, rower i bieganie. Podczas przygotowań do zawodów IRONMAN i odkrywania kolejnych tajemnic tego sportu, natknęliśmy się jeszcze na czwartą, piątą i szóstą dyscyplinę. O co w tych dodatkowych dyscyplinach chodzi –  w poniższym zestawieniu. Dużo w ich poznaniu pomogli nam w nasi partnerzy i mentorzy w przygodzie do pokonania IM.

4 Dyscyplina – zmiany i serwis

Do mierzonego czasu trwania zawodów triathlonowych nie zalicza się jedynie czasu w jakim pokonujemy trzy dyscypliny. Dochodzi do tego również czas jaki poświęcamy na zmiany.  Określany pod kryptonimem czasu T1 i T2 w triathlonie:

  • T1 – zmiana pomiędzy pływaniem, a rowerem
  • T2 – zmiana pomiędzy rowerem, a bieganiem

Oczywiście czas trwania zmian jest nieporównywalny do czasu trzech dyscyplin. No chyba, że na krótszym dystansie ktoś postanowi bardzo długo zregenerować siły 🙂


Jak powiedział jednak trener Szymka, zapytany o to jak powinny wyglądać zmiany – „nie jest to miejsce na piknik”. Odpowiednie zamocowanie butów na rowerze czy ich zdjęcie może oszczędzić nawet do kilku minut. Przy długich dystansach nie są to znaczące czasy. Natomiast przy triathlonowym sprincie mogą odegrać znaczącą rolę w końcowym wyniku.

Z racji tego, że łowcy nie opanowali tego elementu do perfekcji, nasze zmiany przypominały bardziej harmider w otwartych sklepach podczas handlowych niedzieli. Zamieszczamy krótki instruktaż jak taką zmianę przeprowadzić.

5 Dyscyplina – odżywianie

Niby rzecz oczywista, acz często zapominana. W przypadku krótkich dystansów i wysiłków poniżej jednej godziny, ten element w trakcie treningu nie może być pominięty. Przy długich dystansach odpowiednie odżywianie jest kluczowe. Przekonaliśmy się o tym już nawet na ¼ IM, gdy nie do końca dobrze dobrane żele spowodowały spadek energii pod koniec wyścigu. Taki spadek podczas wyścigu jest nie tylko nieprzyjemny, ale również niekorzystnie wpływa na regenerację po nim.

W obszarze odpowiedniego dobrania odżywek pomógł nam Enervit Polska. Jeden z liderów wśród firm generujących suplementy dla sportowców. Zdecydowanie musimy powiedzieć, że wchłanialność żelów jest bardzo dobra. Wybór na zaopatrzenie się w suplementy od Enervit padł nieprzypadkowo. Ich produkty były na punktach żywieniowych 1/2 i pełnego IM, w którym braliśmy udział.

Innym aspektem jest dieta. Nie ukrywamy, że bardzo mobilizacyjnie działały na nas wizyty u Dietetyk w Decathlon. Podczas nich mierzyliśmy parametry naszej budowy ciała. Intensywne treningi i nieprzeginanie z kaloriami przyczyniło się do spadku tkanki tłuszczowej. Przynajmniej u większości z nas 🙂  Ten temat na pewno wymaga dalszego zgłębienia, ale wiemy, że mamy do kogo się w tym temacie zgłosić.

6 Dyscyplina – regeneracja

Nie da się poprawiać swojej formy bez odpowiedniej regeneracji. Treningi stanowią element stresujący/obciążający dla mięśni. W celu poprawy swoich wyników mięśnie powinny odpowiednio się zregenerować. Stąd tak ważna jest periodyzacja treningów (mieszanie okresów mocnych z lżejszymi) oraz odpoczynek.

Elementem, który bardzo mocno pomaga są również różnego rodzaju terapie manualne (masaże/rolowanie). W tej kwestii niezastąpiony był zimny łokieć Mateusza Filipiaka. W kluczowym momencie każdy z nas chodził do Mateusza raz na dwa tygodnie lub nawet częściej. Taki masaż ratował również nas przed kluczowymi sprawdzianami na drodze do IM.

Podsumowanie każdego z nas

SZYMON

4 dyscyplinę (zmiany) trenowałem niezbyt długo. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie, w jaki sposób można szybko zakładać i ściągać buty na rowerze. Zapięcia SPD nie są takie trywialne jak myślałem. Jednak z powodu dużych braków w innych dyscyplinach, tą zająłem się w najmniejszym stopniu. Skończyło się na koślawym truchtaniu w butach w alejce rowerów. Docelowo pewnie do urwania nawet kilka minut, ale może kiedyś.

5 dyscyplinę zdecydowanie doceniłem podczas długich treningów. Gdy prawidłowo dostosowałem odżywianie zdecydowanie lepiej przebiegała regeneracja. Siła i moc podczas biegu była również zdecydowanie bardziej stabilna. Dodatkowo dużym pozytywnym wpływem treningów do triathlonu jest możliwość pochłaniania większej ilości kalorii. Dodatkowe porcje lodów uchodziły na sucho, a sam poziom tkanki tłuszczowej spadł z 9,9% do 7,9% 🙂

6 dyscyplina stanowiła mój dzień wolny od treningów w tygodniu. Wtorkowe poranki z Mateuszem stały się rytuałem, na który – do czego ciężko się przyznać – czekałem. Jego łokieć pozwalał moim mięśniom wrócić do prawidłowego działania. Ja z kolei budziłem wszystkich mieszkańców bloku, w którym Mateusz ma swój gabinet. Ci co u niego byli wiedzą o czym mówię 🙂

FILIP

Jak do tej pory strefy zmian dla mnie były na tak zwanej pełnej… Wpadałem do T1 z wody na wysokim tętnie, szybka walka z pianką, dorwanie worka z rzeczami, zjadanie żela, zakładanie kasku, jeszcze szukanie roweru, istne szaleństwo, ale poukładane w miarę. Dzień wcześniej przeanalizowane, ale jak się robi w biegu i amoku to wesoło jest czasem. W T2 zaliczyłem największą rewolucję, czyli wyjęcie stóp z butów podczas jazdy i pedałowanie butami. Wszystko po to aby na linii kończącej jazdę od razu zeskoczyć z roweru na gołe stopy i lecieć ogniem do strefy zmian. Tam to już to samo, co opisałem wyżej. Podsumowując: strefy zmian to dla mnie ciekawe urozmaicenie monotonnych i wielogodzinnych poszczególnych 3 dyscyplin.

Odżywianie, czyli 5 dyscyplina, nie jest moją ulubioną. Tyle cukrów ile trzeba przyjąć, to przez całe życie chyba nie zjadłem. Po długim treningu/zawodach brzucho się buntuje i czasem nawet boli, ale jedno jest pewne, to jest klucz do ukończenia w siłach zadania. Tomasz Kałużny z Enervit Polska służył nam radą i dobraniem odpowiednich produktów.  Na 1/2 w Bydgoszczy przez 5h leciałem bez zwolnienia – energia i niesamowite uczucie. Tyle godzin wysiłku, a organizm dalej cisnął. Przed startem presporty, 10 min przed pływaniem żel, kolejny w strefie T1, następnie do końca zawodów popijanie carbo, salt tablets co godzinę aby się nie odwodnić, batony i żele co 45 min.  Uważam, jest to jeden z najważniejszych punktów zawodów.

6 dyscyplina, czyli chyba najprzyjemniejsza, mega istotna część całego cyklu, czyli regeneracja. Dzień wolny, jak to pięknie brzmi 😍
Dla mnie to był ruchomy dzień, ale przypadał zazwyczaj w poniedziałek, po wielogodzinnych treningach weekendowych. Mateusz swoim łokciem wspierał w sytuacjach awaryjnych, a przed startem masażem rozluźniającym. 6 dyscyplinę po prostu kocham i zawsze na nią wyczekiwałem.

TOMEK

4. Strefy zmian warto oczywiście przeanalizować wcześniej i właściwie przygotować rzeczy na kolejną dyscyplinę. Takie jak okulary na rower albo czapka na bieg. Szczerze mówiąc, nie przykładałem aż tak wielkiej uwagi do nich w dotychczasowych startach. Były dla mnie momentem skupienia uwagi oraz kamieniem milowym wyścigu. Główna lekcja jaką wyciągnąłem póki co, to że po pływaniu warto się nawodnić przed rowerem.

5. Dieta – tutaj zapraszam wszystkich doradców żywieniowych do wypróbowania życia w delegacji i w sprzedaży w połączeniu ze zbilansowaną dietą. Banalnym jest ustawienie żywienia w oparciu o pudełka, przyrządzanie własne, pory żywienia, itd. Nie spotkałem jeszcze systemu, który sprawdziłby się w nieustannej podróży i nieregularnym trybie dobowym. Na śniadanie we Francji nie serwują warzyw, do samolotu nie wpuszczą z pudełkiem jedzenia, chleb we Włoszech nigdy nie będzie zbożowy, a klienta nie poznasz lepiej przy butelce wody. Tak wiec zarządzanie odżywianiem pozostaje dla mnie największym wyzwaniem. Z drugiej strony, i to jest fajne, triathloniści spalają sporo więcej kalorii od zwykłych śmiertelników, tak więc można jeść więcej 🙂

6. Regeneracji nigdy za wiele…niestety nie miałem. To jest jedna z tych trudności w triathlonie, że wymaga redukcji aktywności w pozostałych aspektach życia. Nie każdy może, bądź chce to zrobić. W moim przypadku decyzja zawsze polegała na tym, czego dziś nie zrobię i wybierałem zadanie o najmniejszym priorytecie. Zamiast regeneracji nazwałbym tę dyscyplinę „zarządzanie czasem i energią”. Sprowadza się to do odpuszczenia zadań i aktywności w momencie zbyt dużego przeciążenia organizmu, tzn. takiego, które umożliwia normalne psychofizyczne funkcjonowanie organizmu. W takich momentach zamiast dodatkowych obowiązków, i niestety życia socjalnego, czasem wybierałem sen. Przypuszczalnie trenerzy nie poprą tej tezy, ale ja będę promował koncepcję szerokości życia. Triathlon to nie wszystko, choć może nas sporo nauczyć.