Międzynarodowy Dzień Bezdomnych Zwierząt obchodzony jest na całym świecie 4 kwietnia. Naszym zdaniem to doskonała okazja do zrobienia czegoś pożytecznego dla zwierzaków, które nie mają nikogo, poza sobą i kilkoma osobami, które robią wszystko co się da by żyło im się lepiej. Dlatego postanowiłam wybrać się jako wolontariusz do, mimo wszystko, bardzo przyjaznego schroniska w Celestynowie.

Psim tropem

Celestynów mieści się koło Otwocka, w odległości około 35 kilometrów od Centrum Warszawy. Dla niezmotoryzowanych dojazd też jest bardzo dogodny, ponieważ Koleje Mazowieckie dojeżdżają do Starej Wsi przed Celestynowem, skąd do schroniska jest już tylko 2,5 km co można potraktować jako rozgrzewkę przed prawdziwym spacerem.

Ja przyjechałam do schroniska w sobotę. Dyrektor Schroniska poinformował mnie, że tego dnia odbywają się spacery z podopiecznymi Schroniska. W godzinach 9 – 14  każdy chętny może przyjechać i pomóc. Możecie to zrobić całkowicie za darmo oferując psiakom swoje towarzystwo podczas spacerów po lasach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, czesaniem ich czy posprzątaniem boksów lub ponieść niewielkie koszty zapewniając im karmę, zabawki, obroże, smycze czy miski. Każda pomoc jest mile widziana i doceniana przez zwierzaki i pracowników schroniska.

Jak pies z kotem

Ku mojemu zaskoczeniu, chętnych na spacery w pierwszy taki ciepły i słoneczny dzień w tym roku, było mnóstwo. Zgłosiłam się do Marty, przemiłej wolontariuszki z wieloletnim stażem, która oprowadziła mnie po schronisku, przedstawiła regulamin, wyjaśniła zasady i wybrała psiaki, spośród około 350 jakie mieszkają w schronisku. Zanim wyjdzie się z podopiecznym schroniska na spacer, trzeba dopełnić kilku formalności i podpisać kilka oświadczeń, ale to potrwa nie dłużej niż kilka minut. Ze mną na spacer wybrała się 4- letnia Berta i jej współlokator, 3-letni Czaps. To spokojne psy, ale na widok parówki ich oczy stają się maślane niczym oczy dziecka widzącego słodycze. Długi spacer trochę ich zmęczył, ponieważ nie codziennie mają okazję na spacer.

Psim swędem

Podczas wizyty w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie poznałam również Kabanosa. To „poczciwy dzidunio”, jak mówią o nim wolontariusze ze schroniska. Jest już stary, niedosłyszący, nie ma zębów i włosów pod ogonem i nikt się nim nie interesuje. Gdy do niego przyszłam był trochę wystraszony, a podobno jest wręcz nieśmiały. Uległy i grzeczny, a jednak ze względu na swój wiek, jego szanse na adopcje są niewielkie. Aż mi się łza w oku kręci, że mieszkam w centrum miasta na czwartym piętrze bez windy… Ale może wśród Was znajdzie się jakaś wspaniałomyślna duszyczka, która nie pozwoli Kabanosowi do końca życia zostać w schronisku.

 

Jak zbity pies

Podsumowując, wizyta w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie wywołała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony było mi ogromnie przykro, chodząc między boksami i słuchając rozpaczliwego szczekania i patrząc w smutne oczy szukające miłości. Z drugiej jednak strony poczułam spełnienie i radość, że mogłam zrobić coś pożytecznego dla bezbronnych zwierząt. Zupełnie nie wiem, czemu do tej wyprawy zabierałam się jak… pies do jeża. Zwlekałam tyle czasu z tą wyprawą, ale teraz każdemu kto na to nie wpadł lub się waha – szczerze polecam. Jeżeli tak jak większość ludzi na wszystko macie wymówkę „nie mam czasu”, istnieje również opcja wirtualnej adopcji. W każdym razie polecam pomagać!

[Gdzie] – Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt, ul. Prosta 3, 05-430 Celstynów

[Kiedy] – poniedziałek – piątek od 9:00 do 15:00
sobota, niedziela i święta od 9:00 do 14:00

[Za ile] – za darmo!