Zima w pełni dlatego testujemy aktywności związane z tą porą roku, w tym morsowanie. Widok śmiałków wchodzących do wody przy minusowych temperaturach od dłuższego czasu budził w nas podziw i niedowierzanie. Przyszedł czas i na nas. Było nas trzech co sprawiło, że mamy trzy różne perspektywy na bycie morsem…

trzy perspektywy na morsowanie

Jak się przygotować

Po podjęciu decyzji, że chcemy przetestować morsowanie pojawiło się jedno zasadnicze pytanie. W jaki sposób w ogóle do tego podejść i jak się przygotować, aby wejść do lodowatej wody. Całe szczęście udało nam się skontaktować z osobą z Krio-faza Morsy Warszawa, która zapewniła nas, że na pewno damy radę tylko musimy przyjść na wybrane miejsce zbiórki. Jak się okazało ekipa z kroi-fazy to istni zapaleńcy kąpieli zimowych, którzy bez problemu pomogą postawić pierwsze kroki początkującym – dzięki wielkie!

kirio faza pruszków

Idąc na morsowanie pamiętaj, aby zabrać:

  1. Ciepłe ubranie – konieczne do założenia po kąpieli. Idealnie jakby można je było szybko założyć na lekko wilgotne ciało. W szczególności ważna jest góra (bluza / poncho / polar / czapka).
  2. Ręcznik – nie było to dla wszystkich z nas oczywiste. Teraz już wiemy, że kąpiel w zimie również moczy ciało, zatem ręcznik przyda się do wytarcia wody i resztek lodu 🙂
  3. Buty do wody – najlepiej buty do żeglowania lub chodzenia po kamienistych plażach. Pomagają one w miarę spokojnie i bezpiecznie na wejście oraz wyjście z wody. Jeżeli nie macie takich butów weźcie z samochodu wycieraczkę. Będziecie mogli na niej stanąć po skończeniu morsowania co odizoluje wasze stopy od śniegu
  4. Termos z ciepłym napojem – gorąca herbata pomaga się rozgrzać (przydatne natomiast niekoniecznie niezbędne)
  5. Ubranie pozwalające na ćwiczenia fizyczne – ciało musi być rozgrzane i przygotowane do zetknięcia się z zimną wodą.

Przed wejściem do wody kluczowe jest rozgrzanie organizmu poprzez wykonanie kilku ćwiczeń fizycznych. Taka rozgrzewka powinna trwać przez co najmniej 10 minut i może składać się z truchtu, pajacyków, pompek, przysiadów czy luźnych podskoków. Rozgrzewkę przeprowadziliśmy i my, po której nie pozostało nic innego jak wejść do wydrążonego przerębla. Nasze wrażenia poniżej…
Bardziej szczegółowe informacje o przygotowaniu znajdziecie na stronie Krio-fazy.

przygotowanie do morsowania

Dlaczego warto

Pytanie to pojawiło się w momencie zetknięcia nogi z taflą wody. Całe szczęście lista korzyści jest długa:

  • wzmocnienie układu odpornościowego
  • ograniczenie nadciśnienia oraz regulacja ciśnienia tętniczego krwi
  • redukcja cholesterolu LDL
  • poprawa tolerancji na skrajne temperatury (niskie oraz wysokie)
  • wzmocniona ochrona antyoksydacyjna
Jednocześnie morsowanie nie jest zalecane dla osób, które są w trakcie infekcji z podwyższoną temperaturą ciała oraz mają choroby wieńcowe.

Perspektywa 1: Pierwszy i ostatni raz

Jak możecie zobaczyć na poniższym nagraniu Zarzyk uciekł z lodowatej wody po około 30 sekundach. Oznajmił również, że to był jego ostatni raz. Miał sam to napisać ale nie doszedł jeszcze do siebie 😉

rozgrzewka i sprzęt czekający na wyjście

Perspektywa 2: Raz na jakiś czas warto się zanurzyć

Wchodząc do wody czułem mrowienie na kolejnych częściach zanurzanego ciała. Uczucie było lekko nieprzyjemne natomiast spodziewałem się dużo gorszej reakcji organizmu. Elementem, który na pewno wyróżniał mnie z tłum doświadczonych morsów było moje pohukiwanie i puszczane co jakiś czas wiązanki mocniejszych słów. Nie mogę powiedzieć, abym czuł się skrajnie niekomfortowo, dlatego dałem radę wejść dwukrotnie do wody na ok. 30 sekund. Po wyjściu z wody zanurzone miejsca nabierają różowego koloru. Ciekawe są też próby biegania ponieważ mięśnie stają się zesztywniałe i lekko ociężałe. Morsowanie pewnie jeszcze powtórzę, a tę próbę zapamiętam na długo.

wrażenia z morsowania

 

Perspektywa 3: Będę morsował co tydzień

Niskie temperatury nigdy zbytnio mi nie przeszkadzały, a każde wyjście z sauny kończyłem skokiem do studni lodowej. Dlatego wiedziałem, że zanurzenie się w lodowatej wodzie nie powinno być wyzwaniem, które mnie przerośnie. Nie wiedziałem tylko jak zareaguje mój organizm. Po wejściu do wody poczułem dość zabawne kłucie, jakby tysiące igieł wbijały mi się w ciało. Nie wystąpiły natomiast, spodziewane przeze mnie, skurcze mięśni. Za pierwszym razem w wodzie spędziłem około minuty. Po wyjściu i krótkim biegu wszedłem po raz drugi na minutę i dwadzieścia sekund. Postanowiłem też spróbować „pełnego morsowania” czyli całkowitego zanurzenia. I tutaj znów pozytywne zaskoczenie ponieważ wcale mnie nie przytkało. Mam zamiar korzystać dopóki temperatura pozwoli.

reset przy morsowaniu

 

Poniżej znajdziecie mapę z miejscami, gdzie możecie morsować