Amerykańskie powiedzenie odnoszące się do silników mówi, że nic nie zastąpi pojemności skokowej i często mają rację. Nie zawsze. Za każdym razem kiedy mam okazję pojeździć gokartem jestem pod dużym wrażeniem, ile frajdy może dać silnik o gabarytach rodem z kosiarki do trawy.

W pewnym sensie gokart jest kwintesencją pojazdu wyścigowego – minimalna masa, sztywne, na dobrą sprawę nieistniejące zawieszenie, kubełkowe siedzenie i bezpośrednie przełożenie układu kierowniczego, gdzie niewielki ruch przekłada się na znaczny skręt kół.

W takiej konfiguracji połączonej przeważnie z  mało przyczepną nawierzchnią toru możemy pojeździć bokiem, nie zważając na gorszy czas okrążenia, ale ćwicząc przy okazji odpowiednią reakcję podczas wpadania w bardziej lub mniej zamierzony poślizg.

Zabawa dla dzieciaków

Kiedy byłem dzieckiem, takie atrakcje były praktycznie niedostępne – moje pierwsze spotkanie z gokartami było w połowie szkoły podstawowej na szkolnej wycieczce do Wiednia. Tego dnia „przejeździłem” swoje całe kieszonkowe 🙂 Dzisiaj torów gokartowych jest naprawdę dużo, a same pojazdy są przystosowane już dla kilkuletnich kierowców.

Mój syn pierwszy kontakt z taką maszyną miał w wieku niespełna czterech lat. Są to mniejsze wózki z odpowiednio słabszym napędem, dodatkowo startujące tylko wśród identycznych pojazdów. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że jakiś szalony kierowca „dorosłego” karta wpadnie na grupę młodych adeptów kartingu. Jeżeli wygląda to inaczej – poszukajcie innego toru.

Z czystym sumieniem mogę polecić Pole Position Janki, gdzie poza wolnymi przejazdami, prowadzona jest także szkółka dla młodych kierowców.

Już samo obcowanie z takim pojazdem jest dla dzieciaków prawdziwą przygodą i nie ma co się nastawiać na bicie rekordów i walkę o ułamki sekund na okrążeniu. Sam fakt pełnej kontroli daje maluchom dużą satysfakcję i niesamowicie wpływa na poprawę koordynacji małego człowieka. Oczywiście jeżeli na torze pojawi się więcej zawodników, nie trzeba długo czekać na elementy rywalizacji.

Zdecydowanie warto spróbować i dać szansę dzieciakom, aby oswajały się z prowadzeniem gokarta, nabierały doświadczenia w sytuacjach awaryjnych i uczyły się prawidłowych odruchów w bezpiecznych warunkach. Przy okazji rodzice też mogą się pobawić i przekonać na własnej skórze, jak dużo frajdy może dać taki niepozorny pojazd.