Hej, hej..! Tu NBA!, tak nawoływał kiedyś w dwójce Włodzimierz Szaranowicz. Od tamtego czasu obejrzenie na żywo meczu NBA stało się marzeniem wielu chłopców. Niektórzy z nich już dawno skończyli „karierę sportową”, a marzenia nie zrealizowali. Postanowiłem uczynić inaczej zgodnie z 12 miesięcznym planem na realizacje 12 marzeń. Jak i gdzie obejrzeć mecz NBA? Tego dowiecie się w poniższym wpisie.

Koszykówka – nasze okno na świat

Koszykówka jest moją pierwszą kochanką, którą wielokrotnie zdradziłem. Liczba moich „skoków w bok” jest równie wielka, jak wszystkich „come backów” do mej ulubienicy.  Tak chyba jest ze sportami rozpoczętymi w szczenięcym wieku. Wielu moich rówieśników zachłysnęło się tym sportem w latach 90-tych, kiedy to amerykańska NBA zawitała do naszych nielegalnych odbiorników Canal+ i pierwszego (niedawno wznowionego) polskiego magazynu o koszykówce Magic Basketball. Niewątpliwie był to dla nas – chłopaków z osiedla lub boiska, powiew zachodniego wiatru globalizacji i smak „lepszego” świata. Zacięte boje Chicago Bulls z Utah Jazz, rywalizacje zespołów Los Angeles Lakers i Sacramento Kings (a potem wielu innych) elektryzowały nas w nocy i nie pozwalały zasnąć do rana. Wszyscy zachwycaliśmy się takimi nazwiskami jak Jordan, Malone, Webber, Iverson, każdy chciał podawać jak Stockton, rozgrywać jak Payton albo być tak wielki i silny jak Shaq, z podziwem patrzyliśmy na wszechstronność młodziutkiego Bryanta… i niezliczonych innych naszych idoli.

My dream

Od tamtego czasu minęło już wiele sezonów, praktycznie wszyscy skończyli już całkiem długą karierę. Nawet świeży wtedy Kobe Bryant zamknął już w chwale rozdział swojej niesamowitej koszykarskiej kroniki. Pierwszy mecz obejrzałem już pewnie ze 25 lat temu (tak, jestem już stary) i gdzieś wtedy jako młody chłopak marzyłem, żeby kiedyś obejrzeć takie widowisko na żywo. Miało to częściowo związek z koszykówką ale dużo bardziej z marzeniem dostępu do zachodniego świata, który jawił się wówczas w samych superlatywach i do którego dopiero powolutku uchylały się niektórym drzwi. Stąd też marzenie, o którym mowa, rysuje się wielobarwnie i trójwymiarowo.  Jest osiągnięciem nie tylko jednostki ale też całego narodu polskiego, który może po prostu wyjechać na weekend do USA i obejrzeć sobie mecz. A po co? bo może…

Rucker Park – Mekka nowojorskiego streetballu – 15 lat temu wierzyłem, że zapakuję piłkę do kosza

 

NBA – I love this game

Nie jest to post o koszykówce, ale kilka podstawowych informacji się przyda. NBA (National Basketball Association), to Narodowy Związek Koszykówki w USA. W ramach rozgrywek występuje 30 drużyn, z czego uwaga 1 – Torronto Raptors z Kanady. Koszykówka jako sport występuje oczywiście niemal na całym świecie, sposób jej rozgrywania jednak różni się dość istotnie w NBA w stosunku do zasad FIBA – Międzynarodowej Organizacji Koszykówki. Podstawowe różnice dotyczą wielkości boiska, które jest większe w USA, dłuższych kwart, układu boiska i kilku dodatkowych zasad, które powodują sporą różnicę w atrakcyjności widowiska. Tak, NBA jest widowiskiem sportowym, a nie wyłącznie sportową rywalizacją. Może i jest to subiektywne, choć większość się zgodzi, że mecze NBA są po prostu bardziej efektowne, ponieważ jest większe przyzwolenie na zagrania ofensywne i oczekiwanie „show”. Grają tam najlepsi zawodnicy oraz dzieje się to w USA, które z zasady potrafi poświęcić część drobiazgowości na rzecz oferowania imponującej rozrywki. Dla zainteresowanych, ten klip prezentuje podstawowe różnice.

Rozgrywki NBA

Rozgrywki NBA w roku kalendarzowym możemy podzielić na cztery główne fazy: Preseason, który odbywa się w wakacje i jest fazą trenigowo-sparingowo-przygotowawczą. Sezon zasadniczy zaczyna się w październiku i trwa do kwietnia. 16 najlepszych drużyn konferencji wschodniej i zachodniej przechodzi do fazy Playoff, gdzie rywalizują o zwycięstwo. Do ostatecznego starcia dochodzi w finale kiedy o mistrzostwo walczą zwycięzcy wschodu i zachodu. Zwycięska drużyna jest oczywiście tylko jedna, a jej zawodnicy zdobywają poza pucharem pierścienie, które są powodem do nieskończonej dumy i chwały. W środku sezonu, w lutym odbywa się również weekend gwiazd. Jest to wyjątkowa gratka dla fanów ligi ponieważ w jednym miejscu i czasie mogą podziwiać najlepszych zawodników rozgrywek. Podczas weekendu gwiazd odbywa się osławiony i widowiskowy konkurs wsadów. Realizowanych jest wiele konkursów umiejętności dla zawodników, jak również konkurs rzutów za trzy punkty. Podsumowaniem weekendu jest mecz gwiazd w którym rywalizują najlepsi zawodnicy NBA. Sam mecz ma charakter widowiska, a przepisy dotyczące zasad koszykówki grają drugorzędną rolę.

Jak i kiedy oglądać?

Mecze NBA odbywają się w godzinach wieczornych czasu amerykańskiego. Oznacza to dla europejskiego kibica, że jedyną możliwość obejrzenia meczu ma po północy. Włodarze ligi postanowili uelastycznić harmonogram meczów i dopasować bardziej dla europejskich fanów. Zdecydowano że 48 z 82 meczy sezonu zasadniczego będzie odbywać się w sobotę lub w niedzielę. Niemniej próba obejrzenia któregokolwiek z nich wiąże się zazwyczaj z zarwaną nocą, jednak w weekend kibice będą mogli przynajmniej odespać.

Mecz NBA na żywo w Miami

Wydarzeniem zupełnie innego kalibru jest uczestnictwo w meczu na żywo w Stanach Zjednoczonych. Aby tego dokonać, oczywiście należy się najpierw się do USA dostać. Dla polskiego kibica oznacza to wielogodzinną podróż na drugi kontynent. Żeby maksymalnie skrócić ten czas, warto więc rozważyć bezpośrednie połączenia linii lotniczych do największych miast USA. Wybór jest całkiem spory, są to loty do m.in. Nowego Jorku, Miami, Los Angeles, San Francisco, Chicago, Waszyngtonu. Jeśli już kupimy bilet lotniczy i zorganizujemy formalności wyjazdowe w (od 11.11.2019 roku nie trzeba już wiz do Stanów, musimy zwyczajnie kupić bilet na mecz. Najbardziej polecanym i powszechnym online’owym pośrednikiem jest Stubhub, gdzie łatwo dokonamy transakcji z każdego miejsca globu. Bilety zazwyczaj zaczynają się już od 30 $. Miejsca w tych cenach nie są nazbyt atrakcyjne – położone na daleko i wysoko wiszących balkonach. Najdroższe przy samym boisku można kupić nawet za 10 i więcej w tysięcy dolarów. Rozsądnym posunięciem jest więc nabycie biletu gdzieś po środku hali, w sektorze który zapewnia dobrą widoczność i nie zabija ceną. Taki bilet będzie kosztował około 100 $ i można już całkiem nieźle śledzić grę. Tak też zrobiłem i ja. Widoczność jak na załączonych zdjęciach.

Moje wrażenia

Dla fana koszykówki, mecz NBA na żywo zawsze będzie dużym przeżyciem. W szczególności, jeśli jest to pierwszy taki mecz. Ja na swoją inicjację wybrałem halę American Airlines Arena w słonecznym Miami (głównie z powodu nostalgii za Miami Heats z Dwyane Wade, dobrej pogody i bezpośredniego lotu z Warszawy). Sama hala robi duże wrażenie, położona jest bowiem przy samej zatoce w centrum miasta. Pierwsze minuty spędzone w obiekcie to kontakt z hedonizmem najwyżej klasy. Targowisko w konsumpcyjnym wydaniu, łączy wygłodniałych kibiców i żądnych zapłaty sprzedawców. Pomimo swojego kapitalistycznego charakteru może się to podobać, jest kolorowo, atmosfera bardzo pozytywna i wszyscy są zadowoleni. Całe wydarzenie ma charakter pikniku rodzinnego w niedzielne popołudnie. Widać to w szczególności podczas pierwszych minut meczu kiedy to trybuny świecą jeszcze pustkami. Wielu kibiców bardziej zdaje interesować się czekający na nich hot dog, niż rozpoczynająca się rozgrywka. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, prawdziwi kibice gorąco zagrzewają zawodników do boju. Od samego początku klimat jest bardzo podniosły. Każdy mecz NBA zaczyna się od „performance”, podczas którego, zdolne muzycznie dziecko śpiewa hymn amerykański. Zaraz po tym wszyscy zawodnicy są przedstawiani i dostają przedmeczowy aplauz. Widać tutaj kult indywidualizmu i szacunek dla najlepszych graczy. Tak rozpoczyna się każdy mecz.

Mecz skończył się w pierwszej kwarcie

Pierwsze kroki w tej wielkiej Arenie miały dla mnie niemalże transcendentny wymiar. Porównać to można do wbiegania na metę bardzo długiego ultra maratonu. Wynika to z fakt, że jest to pewien symboliczny moment w którym spełniam dziecięce, chłopięce marzenie, na które bardzo, bardzo długo czekałem (byłem w Stanach już wiele razy, ale zawsze latem, kiedy jest przerwa między sezonami). Po chwili oswajam się z całą otoczką i zasiadam w kibicowskim fotelu. Nie siedzę jednak zbyt długo, bo zespół z Miami zaskoczył wszystkich, w tym siebie, i rozpoczął szturm na kosz Houston Rockets. A ci bezradni, tak jakby byli drugoligowcami, nie potrafili podjąć walki. Pierwsza kwarta skończyła się niebywałym wynikiem 46 do 14 punktów i właściwie ułożyła cały mecz. W dalszych częściach gry nie udało się Houston nawet zbliżyć do Miami Heats. Stąd też moje główne skupienie przekierowało się poza meczowe aspekty widowiska.

Amerykańska rozrywka

Amerykanie mają niespotykaną zdolność organizowania każdej wolnej chwili w sposób atrakcyjny dla kibica. Nawet najkrótsze przerwy i „time outy” wykorzystywane były na promocję działanie prospołecznych, wyróżnianie weteranów, konkursy dla dzieci czy prezentacje zespołów tanecznych zarówno młodych dziewczyn, jak i tak zwanych „oldies” (troszkę starszych pań). Umiejętność przekucia każdej okazji na atrakcje dla widzów robi naprawdę duże wrażenie. Poza parkietem, sporo dzieje się również na trybunach. Kibice przebrani za siostry zakonne albo Mario i Luigi bawią się wyjątkowo dobrze. Kiedy tylko kamera dostrzega jakiś ciekawie zapowiadających się fanów, to prowokuje „challenge” taneczny, podczas którego publiczność wybiera najlepszego tancerza aplauzem. Bieżącego zarządzania widowiskiem i rozrywką powinniśmy uczyć się od Amerykanów. Wtedy każde wydarzeń będzie miało dużo bardziej atrakcyjny charakter. Tam nie chodzi tylko i wyłącznie o sport, ale o zrobienie z tego widowiska, gwarantującego zabawę dla całej rodziny.

Jeśli z jakich względów w najbliższym czasie nie możesz wybrać się do USA na mecz, to może NBA przyjedzie kiedyś do Ciebie. Zarządzający ligą coraz poważniej traktują kibiców spoza USA. W obecnym sezonie po raz pierwszy w historii planowanym jest mecz sezonu zasadniczego w Europie. Tą gratkę będzie można obejrzeć 24 stycznia 2020 roku w Paryżu. Jedziecie? Zdaję sobie sprawę, że takie okazje dla osób mieszkających w Polsce, zdarzają się niezmiernie rzadko dlatego też pozostaje nam śledzić rozgrywki z artykułów, podsumować i skrótów. Znam i polecam niektóre z nich.

Gdzie śledzić NBA

Gwiazdy Basketu – codzienne smaczki z ligi z nietuzinkowym komentarzem

Probasket – chyba najstarszy magazyn i strona o koszykówce funkcjonująca od 2001 roku. Dowiecie się tam wszystkiego

MVP Magazyn – to przeniesiony do online’u magazyn o koszykówce, który w dawnych czasach czytaliśmy w wersji klasycznej

Free Dawkins – kanał youtube ze wszystkimi najważniejszymi skrótami i powtórkami.