Bucket list na rok – 12 marzeń w 12 miesiecy, to konretna i określona w czasie lista rzeczy, które zrealizuję w najbliższym roku. W myśl zasady, że „marzenia się spełnia” zapraszamy do wspólnego łowienia wrażeń.
Prawdopodobnie większość z Was ma swoje marzenia. Często są one bardzo ogólne jak wyprawa „dookoła świata”, albo piękny dom. Rzadziej marzenia te są spisane na tzw, bucket list, czyli liście rzeczy, które chcemy zrobić przed śmiercią. Problem w tym, że taką listą trudno jest dobrze zarządzać (polecamy stronę). Jest na niej zazwyczaj mnóstwo pomysłów, które ciągle odkładamy w czasie (inspiracje 1000 pomysłów znajdziecie tutaj) Z tego właśnie powodu łowcy wrażeń działają inaczej. Dziś przedstawimy listę 12 marzeń do zrealizowania w 12 miesięcy, jednego z nich. Którego… zgadnijcie sami. Lista nie jest oczywiście kompletna (w końcu to łowca wrażeń, który ostatnio był zajęty pewnym wyzwaniem) ale potraktujmy ją jako listę podstawową.
Październik – obejrzeć mecz NBA na żywo
To marzenie dzieciństwa, tudzież wczesnej młodości. Obejrzenie meczu sezonu zasadniczego, generalnie wymaga wizyty w USA. Po ostatnich nowinach Donalda Trumpa będzie to łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Termin jest już za pasem, tak więc bilety już kupione. Za lot standardowo trzeba zapłacić od 1500 do 3000 PLN, w zależności od tego dokąd jedziemy. Rozsądny bilet na mecz, tak żeby było coś widać, to wydatek rzędu ok 150 dolarów. Łowca już zdecydował, leci więc do Miami, gdzie zmierzą się Miami Heats i Houston Rockets. Dla fana koszykówki, będzie to zdarzenie wyjątkowe w każdym calu.
Listopad – bieg ultra w górach
Kontakt z przyrodą, to coś co samo w sobie powoduje przypływ endorfin i lepszy nastrój. Połączone z bieganiem po górach może dać wybuchową mieszankę wysiłku, radości i energii. Właśnie tego spodziewa się łowca podejmujący to wyzwanie już za chwilę. 25 kilometrowy dystans Leśnika w górach i 2000 m przewyższeń będzie ciekawym sprawdzianem i motywatorem do dbania o formę. Można też wybrać dystans 2 x krótszy albo 2 x dłuższy, aczkolwiek tym razem te 25 km wydaje się w sam raz, na pierwszy raz. Biegi ultra część łowców ćwiczyła już wcześniej, więc inspiracja jest wręcz bezpośrednia.
Grudzień – zawody crossfitowe
O crossfit pisaliśmy już wcześniej. To bardzo interdyscyplinarne zajęcia zapewniające siłę, sprawność i wytrzymałość dla długo. Wciąż mamy jednak pewien niedosyt. Każdy kto zdawał kiedyś ważny egzamin wie doskonale, że taki „czas próby” potrafi zmotywować do lepszego przyłożenia się do roboty. Łowca wie o tym bardzo dobrze, dlatego poszukuje właśnie konkretnego terminu zawodów, w grudniu. Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie? Tymczasem pierwsze treningi crossfitowe już zostały rozpoczęte w No Limit Crossfit Ursus.
Styczeń – wyprawa na skitury
Narty znamy i lubimy od lat. Na wyżynach zjazdowe, na nizinach biegowe, w górach i w okolicach Warszawy. Tym razem jednak przyszła kolej na Skitury. To swoiste połączenie nart zjazdowych i biegowych, które umożliwiają przemieszczanie się po terenie płaskim, zjazdy oraz podejścia. Tym samym zapewniają świetne warunki do turystyki górskiej. Gdzie zacząć pierwszą wyprawę, z kim pojechać? Na te pytania będziemy dalej szukać odpowiedzi i liczymy na Waszą pomoc. Póki co wszystkie znaki na niebie wskazują na Beskidy.
Luty – domek na drzewie albo hotel lodowy
W lutym, kiedy dni są krótkie, a temperatura niska, warto poświęcić weekend na zadumę. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ale względnie rozważane są trzy opcje. Spanie w domkach na drzewie jest na trendzie wznoszącym w całej Europie, gdzie prym wiedzie Skandynawia. Najbardziej znany jest chyba Treehouse w Szwecji, ale w Polsce też nie mamy się czego wstydzić: w Nałęczowie można wypocząć i medytować bezpośrednio w drzewach. Jeśli chodzi o hotele lodowe to również kraje nordyckie nie mają dużej konkurencji, ten na który poluje łowca znajduje się w Finlandii i jest wyjątkowy – bezpośrednio z igloo można podziwiać często występującą (ok 200 nocy w roku) zorzę polarną. Ceny w Arctic Resort Kakslauttanen są zabójcze, ale w końcu żyje się raz.
Marzec – nauka tańca
W Polsce nie rodzimy się tancerzami, a nasze wychowanie muzyczne niejednokrotnie kończy się na rytmice. Czas więc w końcu nauczy się tańczyć, żeby nie było wstydu na weselach i imprezach firmowych. Czy przygarnie nas ponownie, stara dobra Salsa Libre, czy będziemy musieli szukać nowej szkoły? Może coś podpowiecie?
Kwiecień – kwitnące wiśnie, manga i sumo w Japonii
Może wydawać się to mało łowieckie, ale podobno okres kwitnienia japońskiej wiśni robi wrażenie. Żeby to zobaczyć, trzeba tam być najpóźniej w kwietniu. Dlatego w planach jest długi weekend w Japonii. Jak do tego dodamy walkę sumo i przygody z mangą i animę, robi się całkiem łowiecko.
Maj – lot balonem i via ferrata w Alpach
Planowany od dawna lot balonem nie może już dłużej czekać. Wstępny rekonesans pokazał duże zainteresowanie tematem, tak więc szykujcie się w maju. Będziemy latać na mazurach z First Class Balloonig. Żeby nie było w maju za nudno, wybierzemy się też wreszcie na specjalnie przygotowane szlaki wspinaczkowe via ferrata nad ulubione Lago di Garda.
Czerwiec – Survival
Zmarnowany kiedyś voucher na wyjazd survivalowy woła o pomstę. Stąd też na początek lata przyjdzie zmierzyć się z naturą sam na sam. Nie trzeba wcale daleko szukać, nieopodal Warszawy bardzo łatwo znaleźć podstawowy kurs przetrwania.
Lipiec – koleją syberyjską nad Bajkał
To będzie hit roku, idée fixe, zakłócająca sen marzyciela. Wyprawa wymagająca największego przygotowania i najmniej zaplanowana. Tylko jedno jest pewne, nie ma co już dłużej czekać, decyzja została podjęta. Kto jedzie z nami? Potrzebujemy tłumacza 🙂
Sierpień – rowerem nad morze
W sierpniu Bałtyk jest najcieplejszy. Tak wiec, żeby forma całkiem nie spadła trzeba zrobić większą przejażdżkę. Jak myślicie w ile dni można dojechać z Warszawy na Hel? My też nie wiemy, dlatego będziemy to testować. Czy wszyscy łowcy się na to skuszą?
Wrzesień – Czarnobyl
Katastrofa w elektrowni w Czarnobylu odbiła się wielkim echem dla kilku pokoleń Europejczyków. Niezależnie jak dramatyczne było to wydarzenie, zobaczyć świat, który zatrzymał się w miejscu jest dużym przeżyciem. Tak właśnie chcemy je zapamiętać.
Oczywiście powyższe punkty nie wyczerpują wszystkich pomysłów na najbliższe 12 miesięcy. Różnicą jest jednak podstawa: te pomysły stały się właśnie planem. Żeby to nastąpiło wystarczy podjąć decyzję, że je zrealizujemy, bo żeby życie miało smak, trzeba spełniać swoje marzenia. Jedno na miesiąc to zarazem ambitnie, ciekawie i realistycznie. Co wy na to?
Spodobał Ci się wpis? Zostaw komentarz i kliknij lubię to! Dzięki!