Niedawno mieliśmy okazję wziąć udział w warsztacie przygotowywania ramenu w szkole kucharskiej Polish Your Cooking. Warsztat prowadził Kohei Yagi, szerzej znany w internetach jako Japończyk Gotuje, odpowiedzialny za recepturę ramenu w kilku różnych restauracjach na terenie Polski. Znawca japońskiej kuchni, entuzjasta dobrej szamy, a w dodatku naukowiec. Aż chce się od niego uczyć 😉

Polish Your Cooking to stosunkowo nowa miejscówka, edukująca warszawiaków i turystów jak gotować.Odbywają się tu różnego rodzaju kursy kulinarne, ale najwięcej jest gotowania pierogów oraz azjatyckich różności. Osobiście brałam już kiedyś udział w organizowanym przez nich warsztacie. Wtedy, wraz z innymi blogerami, uczyłam się gotować malezyjskie przysmaki. Było smacznie i sympatycznie, więc i teraz spodziewałam się najlepszego. [Spoiler alert: i się nie zawiodłam.]

 

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Ramen workshop at Polish Your Cooking

O prowadzącym, Kohei Yagi, słyszałam już wcześniej. Kiedy nie jestem blogierem albo kończy mi się hajs na szlajanie się po świecie zajmuję się w życiu badaniami etnograficznymi, ale też tworzę sobie raporty na tak różne tematy, że nie mam pytań 😉 Na początku roku trafił mi się temat raportu bliski memu sercu: jedzonko! A konkretniej trendy jedzeniowe w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem kuchni japońskiej i koreańskiej. Chcąc nie chcąc Kohei musiał się w researchu przewinąć jako największy ramenowy autorytet w naszym kraju. Na swoim Facebookowym Fanpage’u edukuje Polaków w zakresie japońskich potraw. Jako naukowiec, ramen przedstawia jako danie skomplikowane i mocno techniczne, którego smak zależy od wielu różnych czynników takich jak chociażby twardość wody. Ludzie mają różne rozrywki, ja jeżdżę do Mongolii oglądać owce, a on tworzy tabelki uwzględniające wszystkie dostępne w naszym kraju wody mineralne i źródlane, żeby rozkminić, która nada się do ugotowania idealnego ramenu. [spoiler alert: żadna.]

 

Ramenowe szaleństwo

Kuchnia japońska od zawsze miała w Polsce aspekt aspiracyjny. Pisałam już trochę o tym w tekście o ramenie z Grubej Ryby, a całość w jednym nudnym akapicie znajdziecie w angielskiej wersji posta, który właśnie czytacie [btw, wiedzieliście, że nasz blog ma teraz angielską wersję?;)]. Nie chcę się powtarzać, więc teraz dodam tylko, że obecnie ta aspiracyjność opiera się na kapitale kulturowym. Wypada być obeznanym z trendami, znać się na jedzeniu, rozróżniać elementy pochodzące z różnych egzotycznych kuchni. Wypada jeść ramen, bo wciąż jest modny. A jak stał się modny? Tu właśnie pojawia się Kohei i jego wyborne receptury.

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Ramen w Polsce próbował się przebić od jakiegoś czasu. Głośno było gdy w Krakowie pojawiło się Ramen Girl of Yellow Dog [czy jakoś tak], które potem otworzyło się też w stolicy. Jedne knajpy wprowadzały tą aromatyczną zupę cichaczem, zmieniając nazwę knajpy z „sushi bar” na „sushi & ramen bar”, inne robiły wokół całej sprawy wielki szum. Ramenowe szaleństwo na dobre rozkwitło gdy w formie pop-upowej do oferty wprowadziło go Uki Uki. Za recepturę odpowiedzialny był oczywiście Kohei. Raz w miesiącu ogłaszano „dzień ramenu” i sprzedawano modną zupę w mocno ograniczonych ilościach. Pod lokalem czy mróz czy deszcz ustawiały się coraz dłuższe kolejki warszawiaków, którzy chcieli spróbować trudno dostępnego, a więc ekskluzywnego ramenu. Misja zakończona powodzeniem, wszyscy rozsmakowali się w „japońskim rosole” i wciąż nie mają go dosyć.

Ramen workshop at Polish Your Cooking

 

Sztuka i technika

No dobra, to może teraz coś o warsztacie, bo o tym tu miało być. Oceniam go bardzo pozytywnie. Bardzo dużo się dowiedziałam, najadłam się pysznych rzeczy, a przy okazji dobrze się bawiłam. Taka szkoła, tylko z winem i aromatyczną zupą zamiast kanapki z szynką autorstwa mamy;) W przeciwieństwie do warsztatu malezyjskiego, gdzie blogerzy najbardziej zainteresowani byli robieniem zdjęć, tutaj było bardzo intensywnie, informacji było mnóstwo, a w dodatku całość odbywała się po angielsku. Trzeba było myśleć i ja to szanuję. My [z Doris i Bazylią] byłyśmy tam totalnymi leszczami, które po prostu lubią gotować i chciały poszerzyć swoje kulinarne horyzonty, ale spora część uczestników kursu sprawiała wrażenie profesjonalistów, którzy z gastronomia mają do czynienia nieco więcej niż wożenie się po knajpach. To fajnie, bo widać było, że wszyscy naprawdę chcą chłonąć wiedzę. I zupę.

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Zaczęliśmy od jedzenia, żeby nie gotować na głodniaka. Kohei przygotował dla nas wariację na temat onigiri, której nazwy oczywiście nie pamiętam. Potem zasiedliśmy do stołu, nalaliśmy sobie wina i byliśmy gotowi do chłonięcia informacji. Warsztat składał się w sumie z dwóch części – technicznego wykładu i części praktycznej, w której w końcu wzięliśmy się do roboty. Wykład był bardzo szczegółowy, wręcz naukowy, ale mimo, że całość była w języku angielskim (z mocnym japońskim akcentem), to nie był trudny w odbiorze. Nauczyliśmy się o bazowych częściach składowych ramenu: makaronie, kaeshi (coś w rodzaju esencji), bulionie, smakowych olejach i dodatkach. Dowiedzieliśmy się też, że „budując” ramen trzeba pamiętać by wszystkie składniki „zmierzały w tym samym kierunku”. Dodanie na przykład jednego gorzkiego składnika, kiedy reszta jest raczej w słodkich klimatach to przepis na niepowodzenie. Dostaliśmy też autorski przepis na wszystkie części składowe ramenu, ale lepiej nie będę go tu wrzucać, bo nie wiem czy to nie jest jakaś wielka tajemnica 😉 Wykorzystam wytyczne na własną rękę, gdy uznam, że nie mam nic lepszego do roboty niż gotowanie zupy przez pół doby.

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Przygotowanie ramenu od zera to zajęcie dla cierpliwych. Bulion musi dochodzić przez dobrych kilka godzin. Czas różni się w zależności od tego na czym go gotujemy –  czy jest to kurczak, wołowina, ryba czy warzywa – oraz od innych czynników takich jak np. twardość wody. Przygotowanie kaeshi (tare) to kolejne półtorej godziny. Nie ma lekko. Przygotowanie wszystkiego na warsztacie byłoby więc niewykonalne. W związku z tym większość części składowych ramenu była już gotowa, a naszym zadaniem było je poskładać jak puzzle. Kohei wyjaśnił, że bulion to smak ramenu, natomiast tare to jego „kierunek”. Dopiero gdy połączymy je razem otrzymamy ramen. Istnieje kilka różnych rodzajów tare (bazujący na soli, sosie sojowym lub paście miso), my mieliśmy do dyspozycji shio i shoyu tare (czyli pierwszą i drugą wersję). Z kolei jeśli chodzi o bulion, to mogliśmy wybierać spośród czystego (chintan) i kremowego (paitan) wywaru. Oba smakują zupełnie inaczej!

 

Do garów!

No, ale skoro to warsztat kulinarny, to coś by jednak wypadało ugotować samodzielnie. W tym przypadku padło na makaron, który uczyliśmy się przygotowywać od początku do końca. A było to doświadczenie co najmniej nietypowe. Rozpoczęliśmy całkiem zwyczajnie, od wymieszania składników na ciasto i odstawienie mieszaniny przykrytej folią na kilka minut, żeby odpoczęła. Prawdziwa przygoda zaczęła się potem. Dostaliśmy bowiem polecenie, by po cieście… deptać! Okazuje się, że najlepiej ugniatać je stopami. Wszyscy zdjęliśmy więc buty, żeby potańczyć po zafoliowanym cieście. Na koniec wystarczy je już tylko rozwałkować tak by było cieniutkie i pociąć. Tu z pomocą przyszła klasyczna maszynka do makaronu.

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Po przygotowaniu makaronu, zebraliśmy się przy stanowisku z przygotowanymi przez prowadzącego bazami i dodatkami. Wszystkiego mieliśmy spróbować, by potem zaprojektować swój ramen, pamiętając o podanych wcześniej proporcjach i wytycznych dotyczących łączenia smaków. Ja zdecydowałam się na miksturę, w której skład wchodził kremowy bulion, tare na bazie soli, olej sezamowy i najróżniejsze dodatki. Musze przyznać, że byłam całkiem zadowolona z rezultatu i sprawnie pochłonęłam całą miskę. Najfajniejsze było jednak próbowanie zup, które przygotowali inni. Niby ten sam warsztat i te same składniki do wyboru, ale każdy poszedł w zupełnie inne połączenie składników. Tym sposobem stworzyliśmy nie jeden, a kilkanaście różnych ramenów. A wszystkie wyborne!

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Ramen workshop at Polish Your Cooking

Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak podjęcie próby samodzielnego wykonania ramenu. Ze składnikami pewnie nie będzie tak łatwo, więc pewnie skończy się na wizytach w restauracjach, do których ramenowe receptury przygotowuje Kohei 😉 Polecam i wam! Zdecydowanie polecam też warsztaty w Polish Your Cooking. Miejsce jest naprawde fajnie przygotowane, a tematyka warsztatów bardzo różna. Być może uda wam się jeszcze kiedyś załapać na ramenowy kurs z Japończyk Gotuje, bo zainteresowanie tematem było ogromne. Śledźcie Facebooka szkoły i zapisujcie się jak tylko wypatrzycie takie warsztaty. Warto!

 

homemade ramen

[Gdzie] Polish Your Cooking, ul. Długa 44/50, Warszawa

[Kiedy] Sprawdźcie nadchodzące terminy warsztatów na stronie Polish Your Cooking.

[Za ile] Standardowo warsztaty kosztują 199 PLN od osoby, te były bodajże o 20 złotych droższe.