Położona relatywnie niedaleko od Warszawy, z szeroką ofertą atrakcji dostosowaną do każdego wieku, dostarczająca wielu wrażeń i do tego sprawiająca, że naprawdę chce się tam wrócić – Farma Iluzji była moim odkryciem tegorocznej majówki 😊

Dojazd/Lokalizacja

Odległość ok. 90 km od Warszawy, którą można pokonać w niecałe 1,5h (po ukończeniu prac nad drogą ekspresową, dojazd będzie zdecydowanie lepszy) sprawia, że położona w okolicy Kozienic Farma Iluzji jest dogodną propozycją na spędzenie wolnego dnia. Na miejscu dostępny jest ogromny parking, na którym bez problemu znajdziecie miejsce, a sam teren parku jest na tyle rozległy, że nawet pomimo szczytu sezonu nie ma mowy o ścisku, czy długich kolejkach do poszczególnych atrakcji. Tego dnia pogoda była idealna, udało nam się uciec od miejskiego zgiełku, a sielankowej atmosfery w żaden sposób nie psuli licznie odwiedzający to miejsce ludzie 😉

Atrakcje

 W odróżnieniu od niektórych tematycznych parków rozrywki, skierowanych do konkretnej grupy odbiorców, oferta atrakcji na Farmie Iluzji jest na tyle urozmaicona, że z pewnością każdy odwiedzający znajdzie tu coś dla siebie. Niezależnie od wieku. Przede wszystkim,na miejscu jest po prostu ładnie i bardzo miło tam być 😊

Do dyspozycji są tereny zielone i kilka placów zabaw, między którymi można spacerować odkrywając po drodze zagrody ze zwierzakami, ciuchcie i karuzele dla najmłodszych, czy trampoliny. Na usytuowanej w centrum parku scenie odbywają się pokazy magiczne i różnego rodzaju przedstawienia.

Na jednym z nich asystentka magika lewitowała, a sam magik potrafił wciągnąć do zabawy zarówno dzieciaki jak i dorosłych. Przechadzając się licznymi alejkami co chwilę odkrywamy nowe ciekawe miejsca, spotykamy postacie znane z różnych bajek i legend – zdecydowanie nie ma mowy o monotonii, czy nudzie!

Dla nieco starszych odwiedzających dostępna jest wystawa, która igra z naszymi zmysłami, coś na kształt warszawskiego muzeum iluzji, gdzie można eksperymentować z rozmaitymi złudzeniami i ciekawostkami. Czasami coś co wydaje się oczywiste, okazuje się być zupełnie czymś innym…

Ciekawym pomysłem okazała się też możliwość zrobienia zdjęcia swojego cienia w dość nietypowy sposób. Za pomocą lampy błyskowej na fluorescencyjnej ścianie 🙂 Błysk lampy zaskakuje niczym fotoradar, a w ciemnym pomieszczeniu ten „obrazek” utrzymywał się przez kilka chwil.

Interesujących doznań możecie się spodziewać też w stojącym „do góry nogami” domu, gdzie wystrój próbuje przekonać, że wszystko jest „normalnie”, a błędnik wariuje – ta część zdecydowanie podobała mi się najbardziej 😊 Na terenie parku znajdziemy też między innymi przeprawę na tratwach, strzelanie z łuku,  niesamowity vortex, który przyprawia o zawroty głowy, labirynt, a nawet kopalnię…

Prawdopodobnie po całym dniu wrażeń i wielu przebytych kilometrach zgłodniejecie. Możecie być spokojni znajdziecie tam też kilka miejsc, gdzie będziecie mogli coś dobrego zjeść. Piknikowa atmosfera, piękne otoczenie i co jeszcze raz warto podkreślić brak męczącego tłumu, sprawią, że będzie to z pewnością udany dzień. Bardzo miło wspominam czas spędzony na Farmie Iluzji i chętnie tam wrócę!