Jest takie miejsce nad Wisłą (a w zasadzie na Wiśle), gdzie aż chce się przebywać. Barka Wynurzenie, bo o niej tutaj mowa, jest idealną miejscówką do przesiadywania w długie letnie dni. Lato ma się ku końcowi, śpieszcie więc wypić piwko, spróbować tex-mexowych specjałów i poczilować na kanapie z doskonałym widokiem.

W Wynurzeniu stołowałam się już w zeszłym roku. Teraz powróciłam i przez całą wizytę coś mi się nie zgadzało. Jedzenie nadal było bardzo dobre, ale jednak nie to samo. Na inne pozycje w menu nie zwróciłam nawet uwagi, bo przecież z roku na rok mogą je wymieniać albo zwyczajnie zapomniałam co jadłam rok wcześniej. Prawdopodobne. W końcu w międzyczasie jadłam jakiś miliard innych rzeczy. W końcu zorientowałam się po sposobie podawania. W tym roku były to tekturowe pudełeczka, a w zeszłym papier podpisany logo Munchies. No tak. Munchies. Wymieniła się ekipa gotująca.

Zbig Eatz

W tym roku za kuchnię odpowiedzialna jest załoga Zbig Eatz. W menu znajdziecie wybór świetnie doprawionych mięs w różnych odsłonach. Wszystko zalatuje jednak Meksykiem. A w zasadzie tex-mexem, bo nikt tu się nie porywa na „autentyczną” meksykańską kuchnię. I to też jest spoko. Do wyboru m.in. tacos, quesadilla, tostadas z rożnym nadzieniem. Powodzeniem cieszy się również przyjazne wege-ludziom guacamole, którego tym razem nie spróbowałyśmy, więc będziemy musiały wrócić na przeszpiegi.

Barka Wynurzenie

Na niedzielny obiad na barkę wybrałam się z Doris, moją współtowarzyszką podróży do Meksyku i równie zapaloną fanką tacosów. Nie było wyjścia, kiedy dostrzegłyśmy tą pozycję w wymalowanym na ścianie menu, musiałyśmy zamówić pełne mięsnego wkładu kukurydziane krążki (można zamówić też pszeniczne, ale to nie w naszym stylu). Żeby spróbować jak najwięcej zdecydowałyśmy się na wersję z łopatką i żebrem wieprzowym z dodatkiem słodkiego soczystego ananasa oraz na nieco bardziej wyrazisty ozór wołowy. Podział po połowie nie był szczególnie skomplikowany, bo w skład porcji wchodzą dwa tacosy.

 

Barka Wynurzenie

Co prawda spodziewałyśmy się, standardowych już dla Warszawskiej sceny gastro, trzech placków, tu jednak wkładu mięsnego naprawdę nie żałują (i to do tego stopnia że dania nie da się zjeść rękami, bo placki się przerywają). W dodatku w zestawie jest sałatka. Głodne nie wyszłyśmy, a wręcz miałyśmy lęki czy mostek prowadzący na ląd nie ugnie się pod naszymi przepełnionymi dobrym żarciem cielskami 😉

 

Barka Wynurzenie

Barka Wynurzenie

Hop do baru!

Barka Wynurzenie składa się z dwóch części. Przy ladzie tuż obok wejścia zamawiamy jedzenie, a w głębi znajduje się bar pełen trunków. Zawsze trafiam tu na jakieś ciekawe piwko, którego jeszcze nie próbowałam. Tak było i tym razem. Wybrałam browar infuzowany herbatą earl grey i to był strzał w dziesiątkę.

Barka Wynurzenie

Barka Wynurzenie

Pomiędzy barami, gdzie pozbywamy się hajsu, znajduje się całkiem przytulnie urządzona przestrzeń do siedzenia. Kanapy zrobione z palet, sporo poduszek, lampiony, jasne kolory. Autentycznie chce się tam siedzieć. I to nie tylko nasze wrażenie, bo w niedzielne popołudnie większość stolików była porezerwowana.

Barka Wynurzenie

Ocena Łowców Wrażeń 7/10
Ceny 7/10

Naszym zdaniem

Barka Wynurzenie idealnie pokazuje jak Wisła powinna być wykorzystana. Retro barka z dobrym jedzeniem, przyjemne miejsce do spędzenia wieczoru z przyjaciółmi. Z ciekawością sprawdzimy to miejsce w przyszłym roku. Sprawdzimy czy znowu coś się zmieni. Plusem jest to, że mimo zmian jakość pozostaje ta sama.

Wynurzenie Menu, Reviews, Photos, Location and Info - Zomato


Balmas

Freelancerka, ewentualnie bezrobotna. Trochę etnograf, trochę fotograf. Wolny czas najczęściej spędza w Photoshopie lub Lightroomie. Celem jej życia jest zjechanie świata, ze szczególnym uwzględnieniem krajów gdzie karmią tacosami. Szanuje szyderę i minigolfa. Jak dorośnie założy hostel i knajpę. Prowadzi bloga, żeby dostać do testów elektryczną deskorolkę.

Inne posty autora